Czy kryzys małżeński musi zakończyć się rozwodem?
Co zrobić, jak sie zachować wobec trudnego współmałżonka?
Co tak naprawdę oznacza, że "ślubuję Ci miłość na dobre i na złe"?
Czy historia życia mojego współmałżonka jest "świętą historią"?
Na te i inne pytania znajdziesz tu wiele ciekawych odpowiedzi. Zapraszam :))
4 komentarze:
Tak to jest.... trudne chwile przeczekane, noce bólu przepłakane, przebaczone niewierności... (Czemu mi się to znowu w wiersz układa? :))) wszystko to łączy, spaja i buduje jakieś boskie szczęście... poczucie pewności, pokój serca... gdy Bóg jest w nas...
nie zawsze łączy, spaja i buduje..czasem niszczy..nawet, kiedy Bóg jest w nas..
... jeśli niszczy to może trzeba na to pozwolić. Czasem trzeba coś wyplenić, żeby nowe wyrosło. I dopóki trwa życie i Bóg jest w nas... nadzieja wbrew nadziei?
dopóki trwa życie i Bóg jest we mnie..ŻYJĘ..robię to, co dla mnie możliwe..niemożliwe zostawiam Jemu..minuta po minucie, godzina za godziną..nadzieja? tak.."nadzieja, którą w Nim pokładamy polega na tym,że On wysłuchuje wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą".nie wiem, co jest Jego wolą..a kiedy już wiem,to i tak najczęściej chcę po mojemu..to jest to moje "niemożliwe"...chciec tego, czego On chce, tak długo jak On tego chce..i w sposób, w jaki On chce..
Prześlij komentarz