Jak opisać tę chwilę?
Gdy go pierwszy raz ujrzałem
serce zakołatało głośniej i chyba stanęło... nie wiem...
ułamek sekundy byłem nieprzytomny
a może mnie nie było...
Nie wiedziałem co mam zrobić
mówić czy może milczeć...
jaki wobec Niego ma sens tylko małe słowo?
Gdy go ujrzałem to wiedziałem, że jest jak moje życie,
poszarpane i nic nie warte gdy nie widzi...
Że mówi dużo, nawet bardzo dużo, rozgadane i obfite takie...
że jest jak zaproszenie by tam być.
Więc tęsknię...
Kliknij na obraz to zostanie powiększony. zapraszam do medytacji
A co Tobie w sercu gra, gdy patrzysz?
Zapraszam do komentarzy
8 komentarzy:
Moja łączność z Panem Bogiem coś przestała działać...
Przestała działać...?
U mnie jak znika to staram się odkryć na nowo Jego spojrzenie... jakie to niesamowite, że On ciągle patrzy na mnie i to z takim spokojem, z taką głębią...
taka pustka.
Św. Piotr swoją postawą, złożonymi rękami i strachem w oczach wyraźnie prosi o miłośierdzie a Jezus ma raczej chłodne spojrzenie jest zarazem Tatą, jak i surowym Ojcem.
Właściwie nie spojrzenie Jezusa ani tak wyraziście odmalowane uczucia Piotra, lecz sama bliskość tych dwu twarzy robi na mnie największe wrażenie...
To do obrazu.
A tekst... robi jeszcze większe. Nie, że taki dobry, lecz że taki uczuciowo szczery... głęboki... żywy... odważny...
Dzięki za to czyste źródełko
No nie wiem...
Spojrzenie Jezusa jest takie zupełnie inne niż te które znamy tu na ziemi...
okropnie smutny ten Pan Jezus i jakiś taki..chyba umęczony..choc jednocześnie tyle w nim spokoju..strach i panika w oczach Piotra..i może błaganie w całej jego postawie...
zbyt dużo obrazów smutnego i umęczonego Jezusa widziałam..dlaczego tak rzadko przedstawia się Go w radości?
On smutny,i we mnie smutek się pojawia, kiedy patrzę..
aha, i jeszcze coś..zmieniłeś wygląd bloga tak? jakos teraz ładniej jest..
Prześlij komentarz