30 grudnia 2008

Ks. Piotr Pawlukiewicz na Święto Świętej Rodziny

Czy kryzys małżeński musi zakończyć się rozwodem?
Co zrobić, jak sie zachować wobec trudnego współmałżonka?
Co tak naprawdę oznacza, że "ślubuję Ci miłość na dobre i na złe"?
Czy historia życia mojego współmałżonka jest "świętą historią"?
Na te i inne pytania znajdziesz tu wiele ciekawych odpowiedzi. Zapraszam :))

4 komentarze:

nimm pisze...

Tak to jest.... trudne chwile przeczekane, noce bólu przepłakane, przebaczone niewierności... (Czemu mi się to znowu w wiersz układa? :))) wszystko to łączy, spaja i buduje jakieś boskie szczęście... poczucie pewności, pokój serca... gdy Bóg jest w nas...

Anonimowy pisze...

nie zawsze łączy, spaja i buduje..czasem niszczy..nawet, kiedy Bóg jest w nas..

nimm pisze...

... jeśli niszczy to może trzeba na to pozwolić. Czasem trzeba coś wyplenić, żeby nowe wyrosło. I dopóki trwa życie i Bóg jest w nas... nadzieja wbrew nadziei?

Anonimowy pisze...

dopóki trwa życie i Bóg jest we mnie..ŻYJĘ..robię to, co dla mnie możliwe..niemożliwe zostawiam Jemu..minuta po minucie, godzina za godziną..nadzieja? tak.."nadzieja, którą w Nim pokładamy polega na tym,że On wysłuchuje wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą".nie wiem, co jest Jego wolą..a kiedy już wiem,to i tak najczęściej chcę po mojemu..to jest to moje "niemożliwe"...chciec tego, czego On chce, tak długo jak On tego chce..i w sposób, w jaki On chce..